Poszukując nowych form reklamy, marketer prędzej czy później dochodzi do zagadnienia influencer marketingu. Jest to stosunkowo nowy format reklamy, który opiera się na wykorzystaniu zasięgów internetowych twórców do promocji własnych usług czy produktów.
Jedną z odmian influencer marketingu jest blog marketing. Można nawet uznać, że blogerzy są protoplastami obecnych influencerów. To od nich bowiem rozpoczęła się współpraca marek z internetowymi twórcami.
Wzrost popularności influencer marketingu spowodował jednak, że blogerzy utracili swoją pozycję na rzecz twórców publikujących swoje wpisy w mediach społecznościowych jak Facebook czy Instagram. Przez to „tort budżetowy”, który początkowo był w całości przeznaczony dla blogerów, jest obecnie podzielony na więcej części, a sami blogerzy z roku na rok otrzymują coraz mniejszy „kawałek słodkości”. Co jest przyczyną takiego obrotu sprawy?
Po pierwsze są to zmiany społeczne. Zmienił się bowiem sposób odbioru treści rozrywkowych, szczególnie przez młodych ludzi. Jak podaje raport Generation Z, ponad 90% osób urodzonych po 2000 roku szuka odpowiedzi nie tyle w sieci, ile na YouTubie! Z kolei rekordy popularności biją portale społecznościowe, które dają nam możliwość publikowania zdjęć i nagrań wideo. To wszystko powoduje, że treści czytane (te pojmowane jako rozrywkowe) są coraz mniej atrakcyjne dla młodych ludzi.
Z drugiej strony problemem jest sam nośnik reklamowy. Marki, widząc zainteresowanie odbiorców treściami audio-wizualnymi, coraz częściej zwiększają budżet na tego typu produkcje kosztem współpracy z blogerami. Sami marketerzy przyznają, że:
„Aby prosty komunikat reklamowy został zapamiętany, pojedynczy odbiorca musi się z nim spotkać kilkanaście razy w ciągu 1–2 miesięcy. Jeżeli komunikat jest bardziej skomplikowany, nawet 30 razy może być za mało”.
– źródło: Podcast Marketing Ludzkim Głosem
Wychodząc z powyższego założenia można dojść do wniosku, że im częstszy kontakt z komunikatem reklamowym, tym większe prawdopodobieństwo jego skuteczności. Takie działanie premiuje automatycznie portale społecznościowe, które budując popularność postu opierają się na zasięgu twórcy, który go publikuje.
W przypadku blogerów kontakt z marką podczas czytania wpisu jest zazwyczaj pojedynczy. Odbiorca odwiedza stronę autora, czyta jego wpisy i wraca do dalszego surfowania po sieci.
To nie jedyne wyzwanie, jakie przedstawiają blogerom osoby na co dzień z nimi współpracujące. Głównym problemem jest sama analityka i możliwość sprawdzenia skuteczności pracy blogera. Z tego powodu m.in. marka Wawel rezygnuje z tego typu współpracy:
„Jakiś czas temu wycofaliśmy się działań z blogerami, ponieważ nie mogliśmy w pełni przeanalizować efektów ich pracy”.
– źródło: A. Woś, E-commerce Manager Wawel S.A. – raport Influencer Marketing 2019
Współpracując z blogerem musimy być gotowi na duże zaufanie względem twórcy. Na początku bloger deklaruje, jaki ma ruch na stronie, a później sam dostarcza wyniki odwiedzin sponsorowanego wpisu. Nietrudno zatem o podejrzenie manipulowania wynikami kampanii, kiedy ta nie przynosi określonych rezultatów.
Nawet jeżeli trafimy na rzetelnego twórcę, to często dane, które nam dostarcza, są niewystarczające, aby przeprowadzić wnikliwą analizę skuteczności.
Kupując publikację na blogu, nie wiemy jaki odsetek deklarowanych przez blogera użytkowników odwiedzi artykuł z lokowaniem naszej marki. Z kolei znając liczbę odwiedzin samego wpisu nie możemy być pewni, jaki odsetek osób, które odwiedziły artykuł, doszedł do komunikatu z lokowaniem produktu. I na koniec – osoby, które odwiedzą artykuł i dotrą do komunikatu naszej marki, najprawdopodobniej nie zapamiętają go, bo będą miały z nim tylko jednorazowy kontakt.
Czy to już koniec efektywnej współpracy z blogerami?
Na szczęście nie! Na pomoc samym twórcom, ale również marketerom chcącym nadal korzystać z tej formy reklamy, przychodzi blog49!
Blog49 to narzędzie, które stale analizuje wpisy sponsorowane blogera oraz jednocześnie wzmacnia jego przekaz dzięki działaniom remarketingowym. Jak działa w praktyce?
Wszystko zaczyna się od implementacji narzędzia na stronie twórcy. Bloger otrzymuje od autorów oprogramowania kilka linijek kodu, które na stronie zostaną wyświetlone w postaci okienka iFrame. Jego wdrożenie jest bardzo proste. Jeżeli twórca miał wcześniej możliwość wstawiania filmu, np. z portalu YouTube, to z pewnością nie będzie miał problemu z implementacją blog49.
Po umieszczeniu iFrame na stronie z artykułem, blog49 zaczyna zbierać statystyki wpisu sponsorowanego. Ważne zatem, aby narzędzie zostało umieszczone w artykule jeszcze przed publikacją, ponieważ, jak wiadomo, duża liczba odwiedzin ma miejsce zaraz po pojawieniu się postu na blogu.
Co do wyglądu, to owy iFrame może zostać w pełni dostosowany do potrzeb blogera. Można wybrać jego rozmiar oraz poziom interaktywności, bowiem blog49 może wyświetlać się jako statyczna reklama lub jako ankieta, która będzie zbierać dodatkowe informacje od użytkowników!
Jednak to nie koniec funkcjonalności tego narzędzia. Blog49 może zbierać różne dane, np. takie jak liczba odwiedzin czy chociażby czas spędzony na czytaniu publikacji. Ale chyba najważniejszą wartością dodaną jest możliwość zbierania bazy remarketingowej. Każdy, kto odwiedzi wpis z zaimplementowaną „ankietą”, jest automatycznie zapisany do bazy, którą później możemy wykorzystać do dodatkowych działań reklamowych. W ten sposób po zakończeniu współpracy z blogerem zostaje nam baza osób potencjalnie zainteresowanych naszymi usługami/produktami. Dzięki temu możemy wyświetlać im reklamy w różnych mediach jak Facebook, Instagram czy Google Display Network.
Dzięki tym wszystkim działaniom blog49 daje markom możliwość prowadzenia skutecznych kampanii z blogerami. Akcji, podczas których mogą stale monitorować efektywność działań i analizować oraz porównywać skuteczność reklamy na różnych blogach. Efektywność takich działań doskonale pokazuje poniższy lejek.
Jeżeli jesteście zainteresowani przetestowaniem blog49, to serdecznie zapraszam do kontaktu. Autorzy przewidzieli szeroko zakrojone testy, podczas których nie pobierają opłat licencyjnych za korzystanie z tego narzędzia!
Napisz do mnie na adres: szymon.odolanowski@abanana.pl – mam kilka kodów promocyjnych, którymi chętnie się podzielę!