Wielu z nas ma w domu ukochanego zwierzaka i bardzo chętnie chwali się nim w mediach społecznościowych. Zdjęcia naszych najbardziej wyrozumiałych towarzyszy życia często otrzymują największą liczbę polubień i są najchętniej komentowane. Czy to oznacza, że nasz pupil może stać się gwiazdą reklamy, a my dzięki niemu zwiększymy zawartość portfela?
Jak poinformował portal businessinsider.com.pl, londyńska firma Petlandia rekrutuje pracowników na stanowisko Social Petworking Coacha. Zaskakujące? Niekoniecznie, do obowiązków takiej osoby należałby kontakt z ważnymi klientami. Kto pod tym określeniem się kryje, przyszła gwiazda reklamy ze świata fauny czy jej właściciel, pozostawiamy Wam do rozstrzygnięcia. Ponadto coach chętnie podzieli się z właścicielami zwierząt wiedzą na temat praktyk w mediach społecznościowych oraz, co interesujące, stworzy spersonalizowaną strategię promocji zwierzaka. A to prowadzić może do… kontraktu sponsorskiego dla Azora, Burka czy Kici. Tylko czy z takimi imionami można zrobić karierę? I czy to ma sens?
Petlandia twierdzi, że tak, ponieważ nawet pies Marka Zuckerberga ma swoją własną stronę na Facebooku, i nie jest to odosobniony przypadek. Tak… to nie żart. Czworonożni celebryci zarabiają takie pieniądze, że ich właściciele nie muszą każdego ranka pędzić do pracy.
Przykłady? Portal businessinsider.com.pl informuje, że jedną z najbardziej znanych zwierzęcych influencerek jest Toast, czyli suczka rasy cavalier king charles spaniel, która ma 378 tys. obserwujących na Instagramie i – uwaga, skupcie się – specjalistę od public relations. Toast na potrzeby kampanii reklamowej wraz z psim influencerem stanęła na ślubnym kobiercu. Była ubrana w sukienkę domu mody Marchesa i naszyjnik wart fortunę – 139 tys. dolarów.
Trendy w social mediach się zmieniają? Nie, one tylko się mnożą. A zwierzaki, będąc konsumentami, podlegają takim samym działaniom marketingowym jak każdy klient. Są tylko bardziej wymagające i koniecznie potrzebują… menedżera. Czy Waszym zdaniem świat staje na głowie, czy też może mamy do czynienia z profesjonalizacją tego, co epizodycznie funkcjonuje w social mediach już od dawna?