X

Endorfiny mogło być więcej…

Wczoraj w sali konferencyjnej Biblioteki Jagiellońskiej odbyło się kolejne spotkanie z cyklu „Witajcie w realu”. Tym razem jako zaproszeni goście wystąpili reprezentanci agencji Endorfine: Krzysztof Dykas i Jacek Karaszewski. Endorfiny wydaje się jednak, że mogło być więcej…

Witajcie w realu” to ciekawa inicjatywa za którą stoi Koło Naukowe Elektronicznego Przetwarzania Informacji Uniwersytetu Jagiellońskiego EPI-centrum. Pomysł cyklu spotkań jest prosty: ktoś z branży prowadzi prezentację, reszta z branży i nie tylko, słucha z mniejszym lub większym zaciekawieniem, a nawet czasami zadaje pytania.

Tym razem do Krakowa zawitali przedstawiciele warszawskiej agencji Endorfine: Krzysztof Dykas i Jacek Karaszewski. Ich dziełem jest między innymi szeroko komentowany serwis www.sensisoft.com, słusznie uhonorowany FWA.

Podczas prezentacji Krzysztof Dykas i Jacek Karaszewski mieli skupić się na dwóch tematach: „Dlaczego nie warto być freelancerem?”, „Case study projektu dla Sensi Soft”. Zaczęło się od wykazania minusów pracy freelancera i plusów pracy w agencji. Jak stwierdził na samym początku Jacek Karaszewski, prezentacja mówiła o „oczywistych oczywistościach”. Wiadomo przecież, że freelance jest „be” i główną motywacją do podejmowania się realizacji zleceń jest kasa. Zabrakło mi jednak w tym wszystkim jeszcze dwóch slajdów: plusy pracy freelancera i minusy pracy w agencji. Ciekaw jestem spostrzeżeń Endorfine w tych kwestiach.

Następnie na tapecie pojawiło się case study projektu SensiSoft. Trzeba przyznać, że witryna rzeczywiście może się podobać. Pomysł z miastami przyciąga uwagę. Od strony graficznej projekt na najwyższym poziomie. FWA oczywiście jak najbardziej zasłużone. Endorfine ma się z pewnością czym chwalić. Case study wydawało mi się więc najciekawszą częścią wieczoru.

Przyznaję, że nieco się zawiodłem. Endorfine pokazało wszystkim zgromadzonym jak wygląda serwis, natomiast o tym jak powstawał, Krzysztof Dykas i Jacek Karaszewski zdecydowali się wyłącznie opowiedzieć. Szkoda, gdyż myślę, że wszyscy z chęcia przyjrzeliby się szkicom, pierwszym przymiarkom do projektu. Fajnie jest zobaczyć jak rodzi się pomysł, który w miarę upływu czasu nabiera realnych kształtów. Panowie, ciut się nie postaraliście. ;-)

Trzeba przyznać, że Krzysztof Dykas i Jacek Karaszewski do showmanów raczej nie należą i to też być może zadecydowało, że dawka endorfiny jaką zafundowali uczestnikom „Witajcie w realu” była nieco mniejsza od oczekiwanej. Nie zmienia to jednak faktu, że warto było się wybrać na to wydarzenie. :-)

Podziękowania dla organizatorów – robicie kawał porządnej roboty. :-)