X

Memy i żarty z wirusa, czyli jak bronić się przed tym, co przeraża

Koronawirus oczami memiarzy

Z niepodważalnie znaczącą rolą memów we współczesnej komunikacji, zwłaszcza wśród osób młodych, trudno już dyskutować. Dlaczego są tak popularne? Na pewno ze względu na swoją uniwersalność, intertekstualność, prostą formę, a także łatwość wykonania i dystrybucji.

W większości przypadków bawią – wszak taka jest ich funkcja – jednak czasami jest to gorzki śmiech. Patrząc oczami młodego użytkownika internetu i mediów społecznościowych, myślę, że mogę zaryzykować stwierdzenie, że na przestrzeni ostatnich paru lat „internetowy humor” wyostrzył się, stał się bardziej ironiczny, często wręcz czarny. Ludzie, a już szczególnie młodzież, podchodzą do życia z ogromnym dystansem, którym zwalczają (a może przykrywają?) natłok negatywnych informacji i wydarzeń. Nie inaczej dzieje się podczas obecnie trwającej pandemii, której skutkiem ubocznym jest wysyp tysięcy memów. Podane poniżej przykłady gromadziły średnio od kilkuset do nawet kilku tysięcy reakcji – głównie w serwisach Instagram i Twitter – co jednoznacznie pokazuje ich popularność.

Według badań przeprowadzonych w 2019 roku przez Ypulse, 79% nastolatków (między 13 a 17 rokiem życia) na co dzień posługuje się memami. W 74% tworzą i przesyłają je w celach czysto rozrywkowych, ale ponad połowa traktuje je jako język do wyrażania swojej opinii i reakcji. Ponieważ memy cieszą się uznaniem w dużej mierze przez to, że dotyczą sytuacji czy zjawisk, z którymi większość się identyfikuje, są idealnym narzędziem marketingowym. Pozwala ono budować zaangażowane społeczności, często w krótkim czasie, jeżeli content jest na tyle dobry, że ma szansę rozprzestrzenić się w sieci viralowo. Nic zatem dziwnego, że niektóre marki opierają swoje działania właśnie na memach – zwłaszcza te, których grupą docelową jest młodzież. Komunikacja jest wówczas zwykle luźna, polega na ironii, skracany jest dystans na linii marka–odbiorca, podkreśla się też ludzkie oblicze marki. No i, rzecz jasna, sporo żartuje, a niezwykle odważnym przypadkiem jest w tej kwestii Zahir Kebab, który pozwala sobie na komunikację godną topowego fanpage’a z memami:

Kwarantanna: dzień 32

Przymusowe zamknięcie to dla większości świata nowość. Od czasów tzw. lockdownu znacznie wzrosła liczba użytkowników oraz częstotliwość korzystania z internetu. Siedzenie w domu sprzyja też nudzie, więc oprócz Netfliksa, YouTube’a czy Instagrama, wielu dotychczas opornych założyło TikToka, który uznawany jest za medium przeznaczone raczej dla nastolatków. Powstaje też coraz więcej tytułowych memów, a jednym z popularniejszych i dosłownych motywów jest podpis „Kwarantanna: dzień X”. To uniwersalne podsumowanie nie wymaga dopisywania dokładnego dnia w całości spędzonego w domu, a wręcz na odwrót – im bardziej abstrakcyjna liczba, tym lepiej, bo ukazuje absurd sytuacji. Obrazami w tych memach mogą być zarówno zdjęcia, jak i filmiki pokazujące coraz to dziwniejsze, śmieszniejsze i głupsze zachowania ludzi podczas zamknięcia, zwykle takie, na które normalnie nie znaleźliby czasu, motywacji lub nie odważyliby się na ich wypróbowanie, np. zjazd ze schodów w domu w koszu na pranie bądź inne niekonwencjonalne sposoby na poruszanie się między piętrami. W domyśle więc: im dalszy dzień kwarantanny w opisie, tym człowiek jest bardziej skory do robienia niestandardowych rzeczy czy odkrywania niespodziewanego w swojej (domowej) codzienności.

W obrębie tej tematyki niezwykle ujmuje kreatywność ludzi w tworzeniu linii memów o tym, co widać na niebie ze względu na zahamowanie świata, a więc i czystsze powietrze. To wbrew pozorom naprawdę twórcze zajęcie polegające na wyszukiwaniu kontekstów i odniesień z odmętów swojej pamięci. W ten sposób powstały przykładowo takie zestawienia:

W zasadzie cała koncepcja memów opiera się na kontekstualności – kluczem jest stworzenie błyskotliwych nawiązań, które docenią ci, którzy znają daną sytuację. Zakładam, że o koronawirusie słyszał każdy, w jego przypadku są to więc memy wręcz międzynarodowe, chociaż w tej sferze twórczości internetowej nie brakuje też memów skierowanych do wąskich grup zainteresowanych.

Jak z pandemią radzą sobie zwierzęta?

Memicznych wątków związanych z koronawirusem jest naprawdę dużo i już na tym etapie mógłby powstać na ten temat gruby podręcznik. Wśród omawianych linii tematycznych nie może zabraknąć również zwierząt. Ten motyw opiera się na trzech filarach:

  1. pokazywaniu skonfundowania zwierząt domowych obecnością „ich ludzi” w domu przez cały dzień,
  2. pokazywaniu radości zwierząt, głównie psów, spowodowanych tym samym, co wyżej, i jednocześnie wyrażaniu przeświadczenia, że dla psów ta  niespodziewana obecność właścicieli w domu to wspaniały, wymarzony czas, który z niewiadomych powodów naprawdę nastał,
  3. okraszaniu zdjęć kotów z gniewnymi wyrazami pyszczków tekstami w stylu Najmocniej przepraszam, człowieku, ale dlaczego ostatnimi czasy przebywasz w moim domu tak długo?.

To bardzo uniwersalny i przyjemny łącznik internetowej społeczności – powszechnie wiadomo przecież, że oglądanie uroczych zwierząt to guilty pleasure wielu osób.

Nauka online, czyli lekcje w piżamie i dużo smutnej prawdy

Dla jednych uczniów to zbawienie – o wiele łatwiej unikać im zajęć. Dla drugich horror, bo nie potrafią dostatecznie skupić się w domu. Co z nauczycielami? Okazuje się, że poprowadzenie zajęć zdalnie to często spore wyzwanie, a prowadzący nie radzą sobie ze sprzętem, aplikacjami, udostępnianiem ekranu, zestawami głośnomówiącymi i tak dalej. Inni wręcz przeciwnie: doskonale orientują się w technologii, ale nie poświęcają uczniom dostatecznie dużo uwagi, a w zamian wysyłają zadania… góry zadań – popularne jest to zwłaszcza w szkołach podstawowych i średnich. Przed ogromnym wyzwaniem stają także rodzice, którzy nagle muszą przejąć obowiązki nauczyciela właściwie każdego przedmiotu swojego dziecka. A kiedy dzieci jest na przykład trójka, to robi się już spore zamieszanie!

Memy o szkolnictwie w pandemii obnażają wszelkie niedociągnięcia systemów edukacji w wielu krajach. Na tacy podają też tematy do powracających co jakiś czas dyskusji o tym kto ma ciężej – nauczyciel, dziecko czy jego rodzic. W gruncie rzeczy na wierzch wychodzą naprawdę poważne kwestie, które wymagają zrozumienia i zmodyfikowanej, ale nie mniej ciężkiej pracy z każdej z trzech stron tej relacji. Swego rodzaju ułatwieniem dla wszystkich miała być stworzona przez TVP seria „Szkoła z TVP”. Nie wchodząc w polemikę na temat tego programu edukacyjnego, trzeba jednak przyznać, że na naszym rodzimym podwórku zrobił spore zamieszanie. A tam, gdzie jest zamieszanie, są i memy:

Jest to bardziej kontrowersyjny sektor memów, bo dotyka też polityki, ale nie sposób o nim nie wspomnieć właśnie z tego względu, że o polityce w Polsce powstaje chyba najwięcej memów okolicznościowych. Wracając jednak do głównego wątku i nieco rozluźniając temat: poniżej kolejna kategoria kwarantannowych memów.

Dopiero teraz sobie człowiek uświadamia…

…jak bardzo jest uzależniony od innych w najprostszych, codziennych sprawach. Teraz dostrzega się, jak ważna jest praca sprzedawców, kurierów, listonoszy, a zwłaszcza lekarzy, pielęgniarek i innych medyków. Jednocześnie czas panującego wirusa to okazja do przemyśleń na temat własnego życia, celów, dotychczasowych osiągnięć, a więc i pracy i zawodu. Niestety spora część tę pracę straciła na samym początku epidemii, więc jest to również czas reorganizacji życia i poszukiwania nowych ścieżek w oczekiwaniu na uspokojenie się sytuacji na świecie. Oczywiście internauci nie byliby sobą, gdyby nawet w obliczu masowych zwolnień, upadków małych przedsiębiorców i wizji powszechnego bezrobocia nie wykrzesali odrobiny (często auto–) cynizmu.

Ironia ta wędruje jednak w dwie strony: pierwsza to wobec siebie jako jednostki, która dotychczas nie miała okazji przysłużyć się społeczeństwu, która być może dopiero teraz sobie to uświadomiła, i która potraktuje to jako impuls do przekwalifikowania, do nauki i zwiększania swoich możliwości. Druga natomiast to perspektywa osoby, która desperacko potrzebuje innych, aby… niekoniecznie przetrwać, ale by czuć się komfortowo, spełniać swoje zachcianki, dbać o siebie. O czym mowa? O rozpaczy dziewcząt w związku z zamkniętymi salonami kosmetycznymi i fryzjerskimi:

I chociaż może wydawać się śmieszne, że do regulacji brwi koniecznie potrzeba komuś osoby postronnej, to na pewno ten raz czy dwa poradzi sobie z pęsetą sam. Na szczęście powyższe memy pozwalają twierdzić, że nie jest to aż tak straszny problem, skoro ktoś potrafi zdystansować się i śmiać się ze swojego wyglądu. Zresztą – przecież i tak powinniśmy siedzieć w domach, więc nikt nie powinien zobaczyć nas w tym najgorszym wydaniu. ;-)

Gorzej, jeśli stanie się coś, czego efekty nie będą łatwo odwracalne. Zdążyło już nawet przyjąć się takie powiedzenie: z kwarantanny wyjdą tylko ci, którzy zmieszczą się w drzwiach. Nie ma co ukrywać – długotrwałe przebywanie w domu rzeczywiście sprzyja podjadaniu czy przygotowywaniu ulubionych, często wysokokalorycznych potraw o wiele częściej. Do tego brak ruchu – choćby codziennego zabiegania – i mamy kilka dodatkowych kilogramów. I to nie pozostało bez odpowiedzi „memiarzy”:

Byle do końca

Memy pomagają radzić sobie z niespodziewanymi trudami, które nas wszystkich spotykają. Odrywają od smutnej rzeczywistości, odwracają uwagę od nienastrajających optymistycznie danych, statystyk, zakazów i prognoz, ale przede wszystkim pomagają przybrać cyniczną, żartobliwą perspektywę. Są narzędziem komunikacyjnym, które służy nie tyle wymianie informacji, co doświadczeń, emocji i poglądów. I mimo że memy o koronawirusie można oglądać godzinami, to zapewne wszyscy życzyliby sobie, abyśmy jak najszybciej trafiali już tylko na te wspominające epidemię – w charakterystyczny, memiczny, prześmiewczy sposób, rzecz jasna.