… i można mieć wrażenie, że podobnie jest z „wallem” profilu w serwisie Facebook. Prowadzono nawet badania, zgodnie z którymi ponad połowa dorosłych Amerykanów „pości” w serwisach społecznościowych ryzykowne informacje, a lolfbmoments.com swego czasu pękał w szwach. A jak najlepiej przekonać się o beztrosce użytkowników Facebooka? A tak:
Openbook to narzędzie korzystające z facebookowego API, które pozwala na wyszukanie interesujących nas słów w update’ach użytkowników serwisu. I tak, na przykład, wpisanie frazy „oferta pracy” pokazuje różne ogłoszenia zamieszczone w serwisie Facebook, a wpisanie rzeczownika „lenistwo” pozwoli sprawdzić, kto upublicznia swoją chęć odpoczynku.
Ale nie oszukujmy się, bo nie o takie wyszukiwanie chodzi. W proponowanych przez narzędzie frazach znajdują się m.in.: „naked”, „boss is an …”, „going to a strip club” i „I hate my job”. A to tylko delikatniejsze ze słów, jakich można poszukać w „prywatnych” (przecież!) profilach użytkowników. Efekty wyszukiwania zależą oczywiście od kreatywności danego „openbook’era” i mają pokazać jak bardzo kwestie prywatności na Facebooku są zaniedbywane. Wpisują się ponadto w nurt antyfacebookowy, o jakim zaczęły do nas docierać głosy z Ameryki, gdzie ludzie stają się powoli „facebored” i, coraz częściej, próbują swoje konto po prostu usunąć.
PS Podzielcie się, proszę, informacjami dotyczącymi tego, czego próbowaliście szukać/co znaleźliście… :)