X

Przychodzi Facebook do lekarza…

Internauci i marketerzy znaleźli się w sytuacji, w której spokojnie można powiedzieć, że dzień bez social media jest dniem straconym. Codziennie logujemy się do jakiegoś serwisu społecznościowego, trafiamy na informację o (coraz oczywiście większej) ilości użytkowników, lub spamerów i tak aż do znudzenia. Na szczęście social media  dostarczają też innego rodzaju informacji, bo Facebook daje się badać. I nie chodzi tylko o rozbudowane statystyki serwisu…

W październiku zeszłego roku powołano do życia Gross National Happiness, którego index pokazuje nastroje Amerykanów logujących się do Facebooka. Mechanizm badań jest prosty i – w przybliżeniu – polega na zliczaniu z publikowanych statusów słów o zarówno pozytywnym, jak i negatywnym wydźwięku. W ten sposób tworzony jest wykres obrazujący stan emocjonalny danej nacji. Wczoraj tymi badaniami objęto również Kanadę, Wielką Brytanię oraz Australię i – uprzedzając ewentualne pytania o Polskę – dodano: „more countries or languages may be added later”.

Wyniki badań – może nie są porażające, ale – pokazują, że w okolicach Bożego Narodzenia, Walentynek i inszych takich nastroje Facebookowiczów są zdecydowanie lepsze. Pokazują także, co chyba bardziej istotne, że serwisy społecznościowe są na tyle ważną przestrzenią ludzkiej obecności, że stają się obiektem badań socjologicznych (a nie tylko statsów marketingowych). Najprawdopodobniej już wkrótce baczniejszą uwagę zwrócą na nie także badacze kultury, psycholodzy, lingwiści, teoretycy komunikacji… A jest co badać, bo czy, na przykład, zauważyliście kolorystyczne różnice avatarów na stronie głównej Facebooka i w poszczególnym profilu? I czy mają one jakieś znaczenie?

Tak się złożyło, że również wczoraj opublikowano na łamach „The Sun” artykuł, w którym pewien brytyjski lekarz „wybadał” związek pomiędzy użytkowaniem Facebooka a większym prawdopodobieństwem zachorowania na kiłę. Brzmi dziwnie? – nie według autora tej teorii, który w korzystaniu z socnetu widzi  zagrożenie dla zdrowia Internautów. Artykuł stał się w ciągu doby niezwykle popularny a ta „weneryczna sprawa” jest już kolejnym oskarżeniem skierowanym pod adresem serwisu.

Jak więc widać poziom badań dotyczących Facebooka jest różny i to nie tylko przez wzgląd na ich temat. Jeżeli macie jakieś ciekawe, lub „interesujące inaczej” wyniki, to podzielcie się nimi w komentarzach. Opinie są równie mile widziane. :)