X

Sprasowany Banan #72

Cześć! Witamy w 72. Sprasowanym Bananie! O czym dzisiaj przeczytacie? Zdążyliśmy Was przyzwyczaić do tego, że wspomnimy o Elonie Musku, ale nie tylko, gdyż będzie trochę muzyki oraz technologii (#Pol_and_Rock), ochrony praw człowieka (#ACRA), Barbie, ale trochę z innej strony (#MinisterstwoCyfryzacji) oraz zawziętych Kanadyjczyków (#KFC). Padnie też trochę pytań, jednak – bez obaw – postaramy się znaleźć odpowiedzi. Życzymy miłej lektury!

Zamieszanie wokół „X”

Podobnie jak przed tygodniem – dzisiaj również rozpoczynamy od Twit…. „X”. Logo oraz domena już uległy zmianie, jednak Elon nie próżnuje i wprowadza kolejne zmiany. Następnym krokiem było zmienienie nicka z @Twitter na @X. Pojawił się jednak problem, gdyż ta nazwa profilu miała już właściciela (i to od ponad 16 lat!), a był nim współzałożyciel firmy Orange Photography – Gene X. Hwang.

Jak podaje mashable.com, użytkownik o przymusowej zmianie nazwy profilu dowiedział się z otrzymanej wiadomości od support@twitter.com. Żaden pracownik platformy się z nim wcześniej nie kontaktował w tej sprawie.

Czy Gene X. Hwang miał wybór? Nie. Czy może dochodzić swoich praw? Również nie, gdyż firma Muska miała prawo do przejęcia jego nicku. Zgodnie z warunkami korzystania z usług większości firm społecznościowych użytkownicy nie mają praw do określonych nazw.

A czy Elon zaoferował mężczyźnie cokolwiek interesującego w zamian? Zapewne znacie odpowiedź. Firma zaproponowała jedynie „alternatywną” nazwę użytkownika: @x12345678998765 rekompensatę pozafinansową w postaci gadżetów i możliwości spotkania z kierownictwem. Cytując (niecenzuralnego) klasyka – szkoda strzępić r… (dopowiedzcie sobie sami). Pytaniem pozwolimy sobie również zakończyć – czy Hwang planuje pozostać na platformie Elona Muska w obliczu zaistniałej sytuacji? O dziwo źródło twierdzi, że tak.

Pol’and’Rock Festival stawia na nową technologię

Pol’and’Rock Festival (dawniej Przystanek Woodstock) odbywający się w tym roku pod hasłem „Miłość – Przyjaźń – Muzyka” to jedno z największych niebiletowanych wydarzeń w Europie, które od 1995 roku jest organizowane przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.

Wspominamy o tym nie tylko dlatego, że festiwal trwa właśnie w najlepsze, ale także dlatego, że w tym roku zdecydowano się na pierwsze historii wydarzenia stworzenie kolekcji tokenów NFT, choć sama Fundacja Jurka Owsiaka korzystała z tej technologii podczas 31. Finału WOŚP. Czym właściwie są te tokeny?

NFT to skrót związany z technologią używaną m.in. w kryptowalutach, którego rozwinięcie brzmi „Non-Fungible Token”. W tłumaczeniu na język polski oznacza to „niepodzielny token”. Czym zatem różni się od standardowych kryptowalut takich jak Bitcoin czy Ethereum? Tym, że tokeny NFT są unikalne i nie można ich zastąpić innym tokenem o tej samej wartości.

Dochód z ich dystrybucji zostanie w całości przekazany na posprzątanie i uporządkowanie pola festiwalowego w ramach akcji „Zaraz Będzie Czysto”. Wspomniane wyżej hasło „Miłość – Przyjaźń – Muzyka” jest również nazwą kolekcji festiwalowych tokenów NFT.

Trzy przygotowane pakiety różnią się między sobą nie tylko ceną, ale także zawartością. W ich skład wchodzą nie tylko tokeny, ale także m.in. grafika zaprojektowana przez Jurka Owsiaka, pakiety social media, czy chociażby spersonalizowana koszulka festiwalowa oraz jednorazowa wejściówka na backstage.

ACRA zwraca uwagę na los uchodźców

Choć mamy już sierpień, a przedstawiona poniżej kampania zadebiutowała jeszcze w lipcu, to nie mogliśmy jej przemilczeć, gdyż zrobiła na nas spore wrażenie oraz niesie ze sobą łapiący za serce przekaz. Odpowiada za nią włoska organizacja ACRA, która od ponad połowy wieku angażuje się w ochronę praw człowieka.

„Sen dla niewinnych” (org. „Sleep for the innocents”), bo tak nazywają się działania mające na celu uświadomienie społeczeństwa, jak naprawdę wyglądają migracje i co kieruje ludźmi, którzy się na nie decydują. Akcję promuje hashtag #svegliamoci, czyli #obudźmysię.

W kampanii mowa jest także m.in. o niebezpieczeństwach, z którymi migranci i uchodźcy mogą się mierzyć. Ludność próbująca dotrzeć do Włoch, wyruszając w podróż morską, często ryzykuje życiem. Powodem są zarówno trudne warunki pogodowe, jak i handlarze ludźmi. Od 2015 roku ponad 25 tys. osób zginęło lub zaginęło na Morzu Śródziemnym podczas próby dotarcia do Europy – podają autorzy kampanii.

Ministerstwo Cyfryzacji woli „Oppenheimera”?

Lekki clickbait w nagłówku nie jest zły, gdyż ani my, ani tym bardziej Ministerstwo Cyfryzacji nie bierzemy udziału w wojence, która ma miejsce między fanami filmu „Barbie” oraz „Oppenheimer” wynikającej z nachodzącymi na siebie datami premier tak różnych produkcji będących do siebie niejako w opozycji. Przechodząc jednak do tematu właściwego – wspomniane już Ministerstwo Cyfryzacji apeluje o ostrożność podczas używania filtrów zmieniających zdjęcia profilowe w postaci Barbie i Kena – Barbieselfie.ai oraz Bairbie.me. Nie ma się co rozpisywać – zerknijcie na poniższy wpis pochodzący z facebookowego profilu ministerstwa, który Wam wszystko wyjaśni!

Kanadyjczycy 1:0 frytki z KFC

KFC przeprowadziło „frytkową” rewolucję, a to wszystko za sprawą licznych głosów konsumentów narzekających na ich smak. W internecie można przeczytać m.in., że „KFC ma najgorsze frytki. Kropka” czy prośby w stylu „KFC, please, zmień swoje martwe frytki”. Najskuteczniejsi w narzekaniach byli Kanadyjczycy i to do nich skierowane są najnowsze działania amerykańskiej sieci serwującej kurczaka.

– Wiedzieliśmy, że Kanadyjczycy nie znoszą naszych starych frytek, więc uznaliśmy to za okazję do pokazania naszym fanom, że słyszymy ich głosy. Dowodem jest zmiana tej pozycji w naszym menu i chcieliśmy zrobić to w zabawny sposób – powiedział Azim Akhtar, dyrektor marketingu KFC Canada.

Trzeba przyznać im rację – zrobili to w zabawny i… (jak na polskie warunki) kontrowersyjny sposób. W ramach kampanii KFC przygotowało spot reklamowy, w którym widzimy trumnę wypełnioną po brzegi frytkami od KFC, które są do niej dosypywane przez żałobników. Na ekranie pojawia się napis „Słyszymy cię, Kanado”, co jest bezpośrednim odwołaniem się do życzeń konsumentów z tego kraju.

– Rozumiemy. Nasze stare frytki są do niczego – czytamy napis pojawiający się na tle sceny z trumny – Dlatego chcemy się z nimi pożegnać.

Mało tego KFC zorganizowało również „pogrzeb” swoich frytek, który można było obejrzeć 1 sierpnia w południe na stronie KFCFryFuneral.com. Podczas wydarzenia mogliśmy oglądać przejazd karawanu z napisem „R.I.P. Old KFC Fries: 1952-2023”.

A Wy lubicie frytki z KFC? My odpowiemy dyplomatycznie, że wolimy te z McDonald’s.

Co możemy rzecz na zakończenie? Mieliśmy okazję wspomnieć o Musku, więc czujemy się spełnieni! Zgodnie z zapowiedzią było trochę informacji z „naszego podwórka”, ale nie zabrakło również newsów z całego świata – dla każdego coś miłego. Dziękujemy za kolejny tydzień i do zobaczenia już w kolejny piątek!

Źródła: