Nie tak dawno zastanawialiśmy się, czy i kiedy Facebook zostanie zastąpiony godną alternatywą. Jak wynika z danych eMarketera, w 2017 roku portal stracił 2,8 miliona użytkowników poniżej 25 lat w samych Stanach Zjednoczonych. A jak doskonale wiemy z historii, wiele trendów globalnych zaczyna się właśnie za oceanem. Wygląda na to, że Facebook w pewnych kręgach staje się passé. Co to oznacza?
Na pozór niewiele. Gdy jednak przyjrzeć się sprawie nieco lepiej, ta sytuacja daje jasny znak dla alternatyw. Jedna z nich, aplikacja społecznościowa Vero, zyskuje szczególnie na popularności. Platforma pozwala dzielić się ze znajomymi książkami, muzyką, zdjęciami, filmami i inną najrozmaitszą treścią. Coś Wam to przypomina? Ten wynalazek różni się jednak od Facebooka kilkoma pomysłami, które działają na korzyść Vero. Niestety już na starcie swojego „boom”, przeżywa jedną do przełknięcia i dwie ogromne wpadki, o których zapomnieć będzie bardzo trudno.
Po pierwsze, ogromne zainteresowanie platformą nie spotkało się z odpowiednią wydajnością serwerów, przez co użytkownicy zgłaszają problemy związane z działaniem aplikacji. Twórcy przepraszają i proszą o cierpliwość. Wygląda na to, że zostają nią obdarowani, bo zainteresowanie ciągle rośnie. W poniedziałek licznik pobrań przekroczył magiczną liczbę 1 000 000.
Po drugie, à propos twórców. CEO platformy – Ayman Hariri jest postacią, która budzi skrajne emocje. Zarzuca mu się udział w głośnej sprawie firmy Oger, która przestała płacić swoim pracownikom. O wypłatach dla zespołu Vero nie wiemy nic, ale nagłówki magazynów branżowych nie pozostają obojętne wobec tego faktu.
So Vero’s terms of service are a huge joke and I deleted all my content and uninstalled it immediately.
? pic.twitter.com/ViRWfZW211— Gio Gargiulo (@GioakG) 26 lutego 2018
Po trzecie, wielu użytkowników oburzyło się wobec regulaminu użytkowania aplikacji, w którym to firma Vero zastrzegła sobie prawo wykorzystania treści udostępnianych przez użytkowników, ich imion i nagrań głosowych. Na szczęście (dla platformy), zarzuty zostały bardzo szybko odparte, a brzmienie wątpliwych punktów regulaminu poprawione.
It has come to our attention that some of the language in our Terms of Use and Privacy Policy has caused some confusion.
We have updated both to clarify.We appreciate your trust!
— Vero (@verotruesocial) 23 lutego 2018
Dział PR platformy działa skutecznie i relatywnie szybko rozwiewa potencjalne kwestie kryzysowe. Nie jest jeszcze jasne, w jaki dokładnie sposób zostanie zmonetyzowana, ale twórcy zastrzegają, że nie zobaczymy na niej reklam. Najprawdopodobniej w grę będzie wchodził model subskrypcji. Na stronie głównej czytamy jednak, że dopóki nie zostaną ogłoszone szczegóły dotyczące płatności, nowi użytkownicy mogą cieszyć się dożywotnio darmowym kontem.
Niestety, dostrzegam w niej jeden, dosyć poważny problem. Chciałem ją dla Was przetestować i podzielić się wstępnymi wrażeniami. Niestety korzysta z niej tylko dwóch moich znajomych i żaden z nich jeszcze nic nie udostępnił… #Google+