Możliwość odnalezienia w internecie informacji o czymś, co znajduje się wyłącznie na grafice, jest możliwe w Google już od niemal 20 lat. W tym roku wprowadzono funkcjonalność Google Lens, która umożliwia jeszcze bardziej precyzyjne określenie tego, czego się szuka, i otrzymanie niemal w 100% trafnych wyników. Funkcję można znaleźć w aplikacji Zdjęcia Google na smartfonach, a także w standardowej wyszukiwarce zdjęć. Jej innowacyjność polega na możliwości obrysowania / zaznaczenia konkretnego elementu za pomocą dokładnych punktorów. Mechanizm działania Google Lens pokazujemy poniżej.
W aplikacji Zdjęcia Google na smartfonie wybraliśmy zdjęcie, na którym uchwycono owada, którego chcielibyśmy zidentyfikować. Aby aplikacja mogła rozpocząć analizowanie fotografii, należy przycisnąć ikonę zaznaczoną na screenshocie krzyżykiem.
Białe kropeczki na poniższym zrzucie ekranu oznaczają, że funkcja zaczęła działać i w tym momencie szuka charakterystycznych punktów na zdjęciu. Proces badania grafiki trwa kilka sekund, podczas których kropki – punkty odniesienia dla mechanizmu – szybko się przemieszczają, przetwarzając informacje. Po chwili otrzymujemy gotowy wynik. W naszym przypadku Google Lens wykryło, że na zdjęciu znajduje się roślina Klarkia wytworna. Chodziło nam jednak o owada, zatem sugerujemy mechanizmowi odpowiedni obszar zdjęcia poprzez zaznaczenie jego kształtu lub przytrzymanie ekranu na danym elemencie – owad jest niewielkich rozmiarów, więc sprawdziło się samo przytrzymanie, aby aplikacja zrozumiała, że chcemy, by ponowiła wyszukiwanie.
Na zdjęciu pojawiło się większe kółko z białym obrysem, po czym Google Lens zasugerowało nam, czym może być obiekt, który zaznaczaliśmy. Zaproponowana została pszczoła miodna i… fruczak gołąbek, którym stworzenie na zdjęciu niewątpliwie jest.
Mechanizm świetnie sprawdza się również do wyszukiwania mebli – co zostało zaprezentowane na blogu Google Polska – ubrań czy konkretnych miejsc.
Narzędzie działające na podobnych zasadach testuje obecnie Unamo – platforma do monitorowania internetu. Będzie przeznaczone dla agencji i marek, a zdjęcia i grafiki będzie analizowała pod kątem obecności logotypów.
Teraz monitorowanie konkretnych fraz powiązanych z marką będzie dotyczyło więc też obrazów. To przydatne udogodnienie nie tylko w kontekście badania obecności wzmianek o naszej firmie w social mediach i internecie, ale też w przypadku podpatrywania konkurencji. Podany na tacy będziemy mieli choćby jej pomysł na identyfikację wizualną, co już wiele mówi o całej strategii komunikacji. Jak na razie mechanizm jest w fazie beta, a jedyne, co możemy zrobić, to podać dane kontaktowe, abyśmy w odpowiednim czasie dostali powiadomienie o jego uruchomieniu i na własne oczy przekonali się o tym, jak AI może nas jeszcze zaskoczyć.